Ministerstwo Klimatu i Środowiska pokazało Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu.

Jednak:

  • specjaliści zarzucają, że jest to kilkanaście niechlujnie zrobionych SLAJDÓW zamiast raportu, który pokazałby strategiczny plan energetyczny dla Polski
  • samo to, że taki plan opracowuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska a nie wyspecjalizowane ministerstwo lub instytucja zajmująca się energetyką jest SKANDALEM
  • podobnie jak to, że przewartościowane OZE (wiatraki!) jest w gestii tego Ministerstwa Klimatu, co pokazuje, że prawdziwy plan piszą lobbyści
  • inne niż OZE gałęzie energetyki zostały potraktowane w planie jak mix do zaorania
  • w Planie z końca 2024 r. na rok 2040 zakładano okrojoną wersję r. wytwarzania energii atomowej w wysokości 58 TWh, a w wersji z 2025 r. – mamy już zaledwie 27 TWh
  • taka obniżka prognoz w przeciągu niecałego roku wygląda jak błąd w druku lub świadomą dewastację planów systemu jądrowego
  • Którą z inwestycji Ministerstwo Klimatu chce uwalić: elektrownię jądrową nad morzem w Kopalnie czy małe elektrownie typu SMR ?
  • A może w kolejnym planie okaże się, że zostaną zniszczone wszystkie plany energetyki jądrowej?
  • I dlaczego Ministerstwo Klimatu z dwiema figurantkami decydują o innych niż OZE gałęziach energetyki?
  • Dlaczego nieszczęsny nieudacznik Miłosz Motyka z PSL/ZSL (formalnie Minister Energetyki) siedzi zamknięty w swoim grajdołku? Chociaż akurat to jest wytłumaczalne, bo pilnuje „dużego stołka” dla PSL/ZSL

Rząd Tuska już w 2024 r. zniszczył część planów energetycznych PiS, głównie poprzez:

  • zapowiedzi zamykania kolejnych kopalń i elektrowni
  • doprowadzenie na skraj bankructwa JSW oraz innych spółek tej branży
  • sabotowanie planów budowy elektrowni atomowej (nie mogą tego tak łatwo zrobić, bo mają ją budować Amerykanie)
  • sabotowanie budowy SMR-ów – tutaj raczej z pomocą Brukseli wykopią Koreańczyków i sprawa upadnie

Ale skandaliczny pokaz slajdów nazywany Krajowym Planem udowadnia przynajmniej jedno – przyszłość polskiej energetyki nie zależy od Ministerstwa Energetyki, nie zależy nawet od Ministerstwa Klimatu.

Decyzje zapadają gdzie indziej.

Dlatego odpowiedzialność może być tylko karna – dla „ministerek” klimatu Paulina Hennig-Kloska, Urszula Zielińska jako bezwolne wykonawczynie oraz Donald Tusk jako jedyny decydent tego, że decyzje zapadają poza Polską