Włoska RAI wyemitowała reportaż o uchodźcach z Etiopii, Somalii i Erytrei.

Wynika z niego, że rzekomi uchodźcy z tych krajów, w których są jakoby zagrożeni prześladowaniem, więzieniem i śmiercią – są zwykłymi imigrantami ekonomicznymi.

Po otrzymaniu statusu uchodźcy we Włoszech, nie podejmują pracy, pobierają pomoc finansową, a następnie nawet kilka razy do roku wyjeżdżają do rodziny w swoim kraju.

Reporterce, która za nimi pojechała do Afryki, przyznali, że dzięki statusowi uchodźców i pieniądzom z budżetu włoskiego, mogą przekraczać wielokrotnie granicę, i wyjeżdżać na wakacje do kraju, gdzie byli rzekomo prześladowani.

Co więcej – najczęściej wykorzystują dostępne możliwości prawne, by np. „łączyć rodzinę” i sprowadzać do Europy nawet kilkanaście, kilkadziesiąt osób – rzekomych krewnych.

Na tym procederze zarabiają także konsulaty Etiopii, Somalii i Erytrei, ponieważ pobierają od swoich rodaków każdorazowo dość duże opłaty za „pozwolenie” na wjazd i wyjazd z kraju.

Na szczęście w reportażu – oprócz pokazaniu cwaniactwa samych migrantów – padło też mocne oskarżenie wobec innych grup winnych tej sytuacji:

  • przemytników ludzi, a właściwie mafie przemytników, które zarabiają na tym miliony euro
  • organizacje „humanitarne”, które z kolei dostają za swą histeryczną działalność ogromne granty
  • a przede wszystkim technokraci i eurokraci, którzy mają ogromne fundusze na organizowanie konferencji, szkoleń, podróży, publikacji z tematyki „praw człowieka”.

To są prawdziwe lobby, którym zależy na utrzymaniu tej patologicznej sytuacji.