Coraz więcej wiemy o mechanizmie łamania prawa przez PO podczas kampanii wyborczej na Prezydenta RP 2025.
Ludzie związani z Akcja Demokracja, głównie Jakub Kocjan, zbierały pieniądze i otrzymywały ogromne granty na prowadzenie „akcji profrekwencyjnych”.
Granty płynęły przez ostatnie lata głównie zza granicy, w tym od organizacji Action for Deomcracy (AfD !sic), która destabilizowała już wybory m.in. Na Węgrzech i we Włoszech (beneficjentami w Polsce tej AfD są też Strajk Kobiet, Kultura Liberalna, Liberte.
Ostatnio (również na użytek kampanii wyborczej – pieniądze do Akcja Demokracja popłynęły ze spółek Skarbu Państwa, co jest kolejnym złamaniem prawa, a także aferą finansową, zwykłą kradzieżą funduszy państwowych.
Następnie Fundacja Akcja Demokracja zamawiała reklamy popierające Trzaskowskiego a oczerniające Nawrockiego i Mentzena.
Reklamy i część wpisów realizowały firmy za granicą – głównie Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu (do 2023 r. pod nazwą Datadat).
Formą Estratos kieruje dwóch Węgrów: Ádám Ficsor (minister ds. służb specjalnych w lewicowym rządzie Gordona Bajnaia, czyli z czasów przed epoką Victora Orbana) oraz Viktor Szigetvari.
Większościowym udziałowcem Estratosa jest fundusz Higher Ground Labs Fund III LP, powiązany z amerykańską Partią Demokratyczną.
Reklamy były dystrybuowane głównie przez dwa portale:
- „Wiesz Jak Nie Jest”
- „Stół Dorosłych”
Jeden odpowiada głównie za hagiograficzne treści na rzecz R. Trzaskowskiego, a drugi – za oczernianie K. Nawrockiego i S. Mentzena.
Dystrybucja niedozwolonych treści trwa co najmniej od 10 kwietnia 2025 r.
Takie finansowanie i niedozwolone wpływanie na kampanię wyborczą (w tym zza granicy) jest łamaniem prawa.
Kolejnym złamaniem prawa jest to, że te pieniądze, działania i treści są poza kontrolą PKW oraz prowadzeniem i finansowaniem kampanii poza sztabem.
Ciekawym wątkiem jest to, że nielegalne spoty były wypuszczane na długo przed rozpoczęciem kampanii przez polityków i celebrytów Platformy. Na swoich profilach zamieszczali je m.in. Sławomir Nitras, Adam Szłapka, Krzysztof Brejza, Borys Budka czy – oczywiście – Roman Giertych.
Kiedy ten mechanizm zaczynał wychodzić na światło dzienne – Platforma zdecydowała się na kolejny krok – NASK (Ośrodek Analizy Dezinformacji) 15 maja wypuścił fałszywy raport, a mainstreamowe media nagłaśniały fake newsy, że to sztab Nawrockiego korzysta z podejrzanych kampanii w internecie, w tym na Facebooku.
Akurat to kłamstwo miało bardzo krótkie nogi, bo i Facebook i eksperci szybko pokazali dane, że nie ma żadnych dowodów na zwiększone i niedozwolone treści przynoszące korzyść K. Nawrockiemu.
Inne kłamstwo – o ty, że był atak na serwery strony PO – równie szybko obalili internauci, pokazując, że sami administratorzy strony PO zablokowali część funkcji, żeby wyglądało to na kłopot ze stroną.
Za to okazało się, że Jakub Kocjan z Akcja Demokracja … pracuje w NASK jako „ekspert” od spraw „dezinformacji”. Trzeba przyznać, że w tym zakresie jest może nie ekspertem, ale na pewno bardzo aktywnym wyrobnikiem.
Niestety w ten sposób PO zniszczyła reputację kolejnej państwowej czy społecznej instytucji.
Do tego internet został zalany zdjęciami Jakuba Kocjana z kierownictwem PO, Tuskiem, Bodnarem, Trzaskowskim, a także lemingowymi celebrytami. Na ich nieszczęście Kocjan namiętnie przyklejał się do nich i fotografował przy każdej okazji.
Raport NASK podchwyciło (bo musiało) Ministerstwo Cyfryzacji kierowane przez nieudolnego jak zawsze Krzysztofa Gawkowskiego, i – poległo wraz z udowodnieniem kłamstwa w raporcie NASK.
Kolejne działania są już zakulisowe, podobno D. Tusk wściekł się na tak dużą nieudolność działań i sztabu i Trzaskowskiego i Akcji Demokracji. Nie przeszkadza mu jednak to, co stanowi o łamaniu prawa:
- wykorzystywanie pieniędzy zagranicznych w kampanii
- wykorzystywanie pieniędzy spółek Skarbu Państwa
- wpływanie wybory zza granicy
- czarny PR w stosunku do opozycji
- niedozwolone działania prowadzone oficjalnie poza sztabem
- i tak dalej
Chyba jedynym plusem jest to, że na dwa, trzy dni przed pierwszą turą wyborów miliony Polaków.
Oczywiście zobaczyli to tylko ci, którzy potrafią czerpać wiedzę z innych źródeł niż TVN, TVP Info, Onet, Zet, RMF. Bo do tych dotarło tylko to, że wyborcy dostawali sms-y z poparciem dla K. Nawrockiego.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Cały mechanizm, zamieszani w niego ludzie i organizacje, pieniądze ukradzione ze spółek Skarbu Państwa – obciążają wiele osób, instytucji, ministerstw, przedsiębiorstw państwowych – i wymagają ogromnej pracy nad wyświetleniem i skazaniem.
Być może nawet komisji śledczej.



