Koalicja 13 grudnia miała różne pomysły, jak by tu się dobrać do NBP i A. Glapińskiego. Planowali odwołać go z urzędu, postawić przed Trybunałem Stanu, poszczuć prokuratorem i sądem.
Ale z urzędu plany te psuły im Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Europejski Bank Centralny.
Teraz więc „chcą pozyskać” (uwaga – eufemizm!) kilku członków Zarządu NBP, którzy by zgodzili się być leninowskimi pożytecznymi idiotami i zaatakować prezesa od środka. A śpieszy im się, bo dwa lata rządów zleciały i wciąż nie mogą się dobrać do zasobów NBP.
Zmiany mają iść w stronę:
- zmniejszenia roli prezesa NBP nad budżetem Banku
- możliwości jego odwołania „od wewnątrz”
TVN24 podaje nawet nazwiska (choć może być to „naturalny” dla tej stacji fejk): Paweł Mucha, Marta Gałęcka, Rafał Sura, Piotr Pogonowski oraz Artur Soboń

