Donald Tusk obiecywał w kampanii wyborczej 2023 r. potężne podwyżki dla nauczycieli.
Mamy koniec roku 2025 a co miesiąc reżimowe media trąbią, że „na biurko premiera” już już trafia propozycja podwyżek
To nawet dłuższy czas niż w PRL-u, kiedy to cały listopad i grudzień Dziennik Telewizyjny mówił, że do Polski płynie statek z pomarańczami (jeden i nieistniejący)
A potem okazywało się, że niedobrzy stoczniowcy nie chcą go rozładować i dzieci pomarańczy na święta nie dostaną.
Co ciekawe, ZNP i OPZ, wciąż głosuje na PO, a Broniarz, urzędujący dłużej i za większe pieniądze niż Kim Ir Sen, wciąż „jest w dialogu” z rządzącymi.
I tak od 1989 r.
Nauczyciele już dawno mają wdrukowany w głowy syndrom sztokholmski.
A Koalicja 13 grudnia ma dla nich gotowe obietnice na przyszłe wybory, wystarczy tylko do nich wrócić.