Zamiast Bodnara – ministrem „sprawiedliwości” ma zostać jedna z twarzy (żeby nie powiedzieć gorzej) „sądów walczących” – Waldemar Żurek.

Coś pomiędzy Bodnarem a skompromitowanym Giertychem, akurat tak na levelu Ewy Wrzosek, jak na załączonym obrazku.

Adam Bodnar jest na pewno w pierwszej trójce osób do przyszłych rozliczeń – politycznych i karnych.

A Waldemar Żurek otwiera zapewne – a właściwie jesteśmy tego pewni – nową kartę łamania prawa w polskiej historii.

Nie życzymy mu sukcesów, bo jego sukcesy to będzie jednocześnie porażka Polski i Polaków.

A tak na marginesie, prywatnie, Pan Żurek:

  • z pensji sędziego odłożył tyle, by mieć dzisiaj kilkanaście mieszkań
  • płacił alimenty na córki, a kiedy córka stała się dorosła – wysłał jej żądanie zwrotu 20 tysięcy złotych
  • chciał od państwa pieniądze jako odszkodowanie na leczenie zębów, wnosił o powołanie przez sąd biegłego … stomatologa

Tak, że tak. Taki Pan Żurek.

Na zdjęciu: Żurek i Wrzosek, czyli jaka (nie)ładna para. Na pewno warte jedno drugiego.