Z naszego cyklu – co się dzieje z funduszami europejskimi, które napływają do Polski

W tym roku do Polski trafi 83 miliony euro z Funduszy Norweskich

Podsekretarz stanu w KPRM Marek Krawczyk poinformował, że głównym operatorem tych pieniędzy będzie … Fundacja Batorego.

Jak za starych, skorumpowanych czasów pierwszego rządu Tuska – pieniądze nie dzielą ministerstwa lub wyspecjalizowane, bezstronne jury, ale skrajnie zideologizowana Fundacja.

Już wtedy przyjazne Platformie UE protestowało, że 40% funduszy zostaje przejadane na etapie dzielenia (wtedy również głównie przez Fundację Batorego), a reszta trafiała do wąskiej grupy beneficjentów.

Ale dla Koalicji 13 grudnia to nadal jest stary, dobry, sprawdzony już mechanizm.

Tylko tym razem UE nie będzie płakać, bo przecież Fundacja Batorego roztrwoni fundusze w imię obiektywnego prawa postępu i demokracji walczącej.

Damian Adamus, redaktor naczelny portalu Nowy Ład zadał dobre pytanie:

„Dlaczego te fundusze będą rozdysponowane jedynie przez organizacje o lewicowo-liberalnym profilu ideologicznym oraz dlaczego strona konserwatywna, mająca większe zasługi w rozwoju społeczeństwa obywatelskiego jest dyskryminowana w tej kwestii od wielu lat?”.

Funkcjonariusz postępu odpowiedział:

„Wyboru dokonało Królestwo Norwegii, które od lat przekazuje środki na wsparcie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce”

My stawiamy pytanie:

  • Kto przekonał Norwegów, że pieniądze mają być zdefraudowane przez właśnie te wybrane organizacje o lewicowo-liberalnym profilu ideologicznym?

Jest to do ustalenia i rozliczenia po upadku Koalicji 13 grudnia. Nie powinno być w przyszłości po raz trzeci do powrotu do tej szkodliwej metody dzielenia funduszy.