„Ośrodek Analizy Dezinformacji” przy instytucji o nazwie „Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa” (NASK) alarmuje, że zaangażowane w kampanię wyborczą konta reklamowe wydały na materiały polityczne w ciągu ostatnich siedmiu dni więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Insynuuje przy tym, że poszkodowanym jest komitet R. Trzaskowskiego, a treści pochodziły z zagranicy. Sprawę zgłoszono nawet do ABW.
NASK-owi wtóruje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski mówiąc, że na portalu Mety na kampanie reklamowe dotyczące kilku kandydatów na prezydenta wydano setki tysięcy złotych. „Pieniądze te nie były zatwierdzone przez komitety wyborcze”
Tymczasem firma Meta (Facebook) wydała oświadczenie, że nie znalazła żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję w reklamy wyborcze w Polsce.
„Każdy użytkownik, który chce publikować na naszych platformach reklamy związane z kwestiami społecznymi, wyborami lub polityką, musi przejść proces weryfikacji, aby potwierdzić swoją tożsamość oraz fakt, że rezyduje w kraju, w którym zamieszcza te reklamy. Z naszych ustaleń wynika, że administrator powiązany z tymi stronami potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce. Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję” – napisała do mPAP w imieniu Mety agencja PR Burson.
Równolegle od dawna trwa akcja hejterskich stron powiązanych z Fundacją „Twój głos jest ważny” do tego za pieniądze ze Spółek Skarbu Państwa
ODPOWIEDZIALNOŚĆ:
Działanie to wygląda na dobrze zorganizowane i nie jest możliwe, żeby było realizowane przez jedną osobę. Musi współpracować wiele osób z różnych ośrodków (ministerstwa, organizacje społeczne, fundacje, Platforma Obywatelska, media, instytucje podległe jak NASK). Dlatego konieczne będzie śledztwo, które wskaże na organizatorów, koordynatorów, realizatorów i beneficjentów tych działań a także mechanizmy. Działania te są groźne dla demokracji i bezpieczeństwa Państwa.